Wszak wiecie — no, nie teraz, kiedy już wieńcem pokrywać muszę łysinę — ale swego czasu — te nimfy tego pamiętać nie mogą — byłem najpiękniejszym chłopakiem w mieście
i wszystkie kobiety uważały sobie za wielkie szczęście, jeżeli je, jak się to mówi, unieszczęśliwiłem. Otóż postanowiłem sobie unieszczęśliwić mędrca.
Udając tedy nocy pewnej, że do domu dostać się nie mogę, do niego zachodzę i do jednego kładę się z nim łoża. Gdy usnął i sądziłem, że się rozmarzył, począłem go kusić.
A on? Jakem ten, który szedł do Sparty! Jakem ten, co to razem z podobnymi sobie wisielcami umiał tłuc.
hermy — poskromił mnie, jak matka dziecię niesforne poskramia i pokazało się...
Ba, boście go też nie widzieli, młokosy, pod Potideą, a zwłaszcza pod Delionem, kiedy w potokach krwi gasła pochodnia naszej sławy, kiedy w haniebnym popłochu uciekały z pola
nasze hufce - on jeden z Lachesem powstrzymywał uciekających, on jeden, gdy nawet Hippokrates bił z rozpaczy łbem o kamienie, zachował zimną krew i stał tak, jako dziś go tam
widzicie, równy, spokojny, spiżowy, mąż, mędrzec — Dajmonium!
Alkibiades, mówiąc to, wytrzeźwiał zupełnie. Wieniec spadł mu z głowy. Uczucie wyszlachetniło jego rysy.
Jakiś dawno wystygły zapał buchnął mu na twarz płomieniem a z oczu ściekały łzy. Usta ściągał mu kurcz. Postąpił krok naprzód, kląkł przed Sokratesem, objął go za nogi.
Ludzie Leśni jęli się lękliwie oglądać dokoła, nimfy usuwały się do ścian. Cisza nadzwyczajna zaległa.
A Sokrates pochylił się nad zaszarganym człowiekiem, położył rękę na jego głowie i uśmiechając się dobrotliwie, rzekł:
— Tak jak ty mnie przeceniasz, tak znów ciebie,
nieszczęśliwcze, niedoceniano!
Nagle znowu uniosła się zasłona i dał się słyszeć głos o tonie urzędowym:
— Jest tu między wami Sokrates, syn Sofroniska?
— Jestem — odrzekł starzec, usuwając zwolna rękę z głowy Alkibiadesa.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 Nastepna>>