Sample Image





Zwolennicy starca starali się uciszyć zgromadzenie. Ale to nie pomagało. Aż wreszcie prytaneus wstał, obrócił się do obecnych, wzniósł obie ręce. Straże zaczęły stukać.
Nastała jaka taka cisza.
Ale to zajście podziałało także na samego Sokratesa.
Mówił dalej wprawdzie równie spokojnie i dobrodusznie, jak przedtem, wszelako zjawiały się co chwila w mowie jego jakieś żądła, któremi kłuł dumę obywateli.
Czuć było, co myśli: mieliście władzę zawlec mnie na tę oto mównicę i z władzy tej zrobiliście fatalny użytek. Tedy ja z onej mównicy będę was okropnie karał.
Na waszą zgubę odemknęliście mi tutaj usta. Do granic ostatecznych skorzystam z władzy, jaką daliście mi nieopatrznie.
A co powiem, odbije się echem o góry najdalszych krain, przeleci morza, ozwie się na wyspach cyklad i sporad, aż na daleki brzeg Azji podąży!...
A głośno mówił dalej tak:
Zapada filozoficzna: umieć myśleć. Zasada polityczna: umieć żyć.
Ateny jednak dokonały tej nadzwyczajnej sztuki, iż nie umieją ani myśleć, ani żyć. Atenom potrzeba nauczycieli życia.
Słyszana to bowiem rzecz, aby ludzi, którzy w ciągu całego szeregu lat za ojczyznę w bitwach narażali życie, którzy poświęcili się dobru publicznemu, niby zwyczajnych
złoczyńców ciągnąć do więzienia i sądzić za to, że chcieli w młode ludzkie latorośle szczepić zasady mądrości, powściągliwości...
Tym zwrotem Sokrates do reszty popsuł sprawę swoją. Zawrzało do najwyższych rzędów.
Ci, którzy przedtem milczeli, gdy chodziło o ich urazę osobistą, mogli teraz głosić, że oskarżony pomiata ojczyzną.
— Depce republikę! — krzyknął Hippias.
— Ateny nie umieją żyć!
— Więc oddać Ateny Spartańczykom a może lepiej Persom! — krzyknął Lizikrates.
Burzyło się więcej i więcej.
Prytaneus dawał znaki, ale straże już nie stukały.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 Nastepna>>