Patrzył również od niejakiego czasu w stronę owej pustki.
— Mnezykles! — zawołała Aspazja.
Człowiek w skórzanym fartuchu obrócił głowę
a następnie jął się powoli zbliżać. Perykles tłoma-
czył mu. Potem wskazał na Aspazję.
Wtedy twarz onego człowieka nabrała szczególnego blasku. Patrzył to na hetajrę, to w kierunku owej pustki.
Ona zaś, uniósłszy nieco głowę, wykładała swą myśl.
Dobywała z wyobraźni gotowe kształty i ustawiała je w oddaleniu. Mnezykles mierzył okiem odległości, ustosunkowywał rozmiary, obliczał wysokości.
Tej nocy świetlistej hetajra dała ateńskiemu Demosowi jedną z najśmielej pomyślanych ozdób architektonicznych. Akropol miał wyglądać jak marmurowy sen.
Między karjatydami Erechtejonu stoi pogrążony w cieniu Fejdjasz.
Aspazja mówi.
Więc go nawet nie przeczuwa. On zaś z ukrycia patrzy ku niej całą potęgą swego chwytnego wzroku. W ciemności źrenice jego tworzą dwie zielone plamy.
Prawą rękę wciąż kurczowo zaciska i otwiera.
Księżyc, który świeci w samym zenicie, rzuca z góry blaski na oblicze mówiącej Aspazji.
Głowa jej jest lekko wzniesiona a profil rysuje się tak wyraźnie, tak bosko, tyle w nim majestatu, panowania i piękna, że Fejdjasz z rozpaczą zbił ręce nad czołem a potem twarz
ukrył w dłoniach.
Po chwili spojrzał raz drugi. Profil ten mieni się w powietrzu jak zjawa. To już nie oblicze, ale wizja.
Fejdjasz przymknął oczy a potem skierował głowę w ciemność i spojrzał, aby się przekonać, czy pamięta.
Po chwili, tam, w ciemności, począł mu się zarysowywać ów profil, mienił się tą nadzwyczajną linją, szlachetną, majestatyczną.
Coś nim szarpnęło.
Zbiegł szybko za gmach Erechtejonu, pchnął drewniane drzwi zbitego z desek szaletu i spojrzał.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 Nastepna>>